Jakiś czas temu profesor Henrik Svensmark udowodnił związek pomiędzy promieniowaniem kosmicznym a ilością chmur.
Pola magnetyczne Ziemi i Słońca chronią naszą planetę przed promieniowaniem.
Wartość siły pola magnetycznego zmienia się regularnie w czasie, a jej wahania pokrywają się z wahaniami średnich rocznych temperatur. Można zauważyć wyraźne cykle tych wahań, z których każdy trwa ok. 24 lata.
Ciekawostką jest, że ilość plam na Słońcu jest skorelowana z ilością promieniowania słonecznego. Są one monitorowane od czasu kiedy zaczął je obserwować Galileusz. Na przełomie wieków XVII i XVIII (od roku 1645 do 1717) plamy na Słońcu chwilowo zaniknęły. Zjawisko to określa się tzw. okresem Maundera lub Minimum Maundera. W tym czasie zaobserwowano spadek temperatury na Ziemi o 2°C.
Kolejna zmienna to samo powstawanie chmur. Żeby powstała chmura potrzebna jest cząsteczka pyłu, do której „przylepiają” się cząsteczki wody zawieszone w powietrzu. Kiedy przylepi się sporo wody, wtedy taka kropla spada na ziemie. No i teoretycznie mogłoby się wydawać, że to fajnie – więcej zanieczyszczeń, więcej spadnie deszczu i powietrze się oczyści. Ale tak nie jest. Więcej pyłów/zanieczyszczeń spowoduje więcej chmur, jednak wody w atmosferze nadal pozostaje tyle samo, więc kiedy zostanie ona „rozłożona” na większej ilości cząstek zanieczyszczeń, powstanie więcej chmur – ale mniej deszczu. Wniosek jest prosty – im więcej spalimy paliw kopalnych tym większe sprowokujemy zachmurzenie, a większe zachmurzenie to mniej promieni słonecznych i zimniej. I UWAGA, mówię tu o okresowym działaniu, a nie o globalnym ociepleniu.
No dobrze, ale co to ma wspólnego z sezonem żeglarskim? Niektórzy pewnie już intuicyjnie czują… 😉
Mamy spory zjazd pogodowy. Już tegoroczne lato było kiepskie, i z niemałym prawdopodobieństwem zima będzie sroga. Pojawiają się w internecie artykuły, których autorzy piszą o anomaliach i ostrzegają, że będzie zimno https://www.meteoprog.pl/pl/news/60827/ (chociaż szkoda, że nie podają rzetelnych źródeł tych przewidywań). Może przy tej ilości danych pogodowych sieci neuronowe ogarniają coś więcej niż nasze ukochane zwykłe modele z ICM. Jednak kto nie dotknie jakiegokolwiek modelowania pogodowego, nieodmiennie stwierdza: IDZIE TĘGA ZIMA. I jak już przyjdzie w grudniu to minie najwcześniej może w kwietniu…
Oj kusisz strasznie:))))